Profesor Conchúr Ó Giollagáin, jeden z czołowych ekspertów w dziedzinie języka gaelickiego, w ostrych słowach skrytykował Scottish Languages Bill – ustawę mającą na celu ochronę języków szkockich.
Jego opinia, wyrażona na łamach The Scotsman, nie tylko rozczarowuje tych, którzy liczyli na realne działania w celu ratowania gaelic, ale również stanowi metaforę dla ogólnych problemów szkockiego rządu pod przewodnictwem SNP.
„Niepolityka”, biurokracja i rozmijanie się z rzeczywistością
Profesor Ó Giollagáin określił ustawę jako:
- „Niepolitykę” – czyli dokument, który nie ma realnego wpływu na społeczność, którą rzekomo ma chronić.
- „Nieskuteczną i oderwaną od rzeczywistości”, podkreślając, że nowe regulacje nie odpowiadają na faktyczne potrzeby użytkowników języka gaelickiego.
- „Kolejną warstwę niepotrzebnego biurokratycznego odhaczania procedur”, która nie wnosi nic nowego poza zwiększeniem ilości dokumentacji.
Jego zdaniem, zamiast realnej pomocy dla społeczności gaelickojęzycznych, ustawa prowadzi jedynie do zwiększenia „rozmów o rozmowach” w instytucjach rządowych – co nie przekłada się na działania w terenie.
Gaelic, NHS i promy – systemowe problemy SNP
Krytyka ustawy o językach szkockich wpisuje się w szerszy obraz zarzutów wobec SNP dotyczących nieudolnego zarządzania kluczowymi sektorami życia publicznego.
- Służba zdrowia – Rząd SNP przez długi czas wydawał się „nonszalancki” wobec pogarszającego się stanu NHS w Szkocji, zwłaszcza w kontekście długich kolejek i braków kadrowych.
- Nadmierne skupienie na niepodległości – Kolejne dokumenty rządowe i raporty koncentrujące się na referendum zamiast na rzeczywistych problemach codziennych obywateli są przejawem tego, co profesor nazwał „polityką rozmów o rozmowach”.
- Fiasko promowe – Szkocki rząd nie był w stanie zapewnić państwowej firmie CalMac sprawnych promów, co pogłębiło izolację wysp i utrudniło życie lokalnym społecznościom.
Symbol nieefektywności SNP
Wszystkie te elementy sprawiają, że Scottish Languages Bill staje się swoistym symbolem szerszej nieudolności rządu SNP. Jest to kolejny przykład podejmowania działań, które na papierze wyglądają dobrze, ale w rzeczywistości są nieadekwatne do realnych potrzeb mieszkańców Szkocji.
Obietnice bez pokrycia, biurokratyczne procedury i brak konkretów – to właśnie krytykuje profesor Ó Giollagáin, a jego słowa mogą odnosić się nie tylko do ochrony języka gaelickiego, ale i do szerszej polityki szkockiego rządu.